Lubię zakupy w internecie, ale robię je coraz rzadziej od kiedy mój rewir obsługuje kurier Jacek. To starszy, leniwy i uparty pan, który potrafi udawać chorego na kręgosłup ("nie wniosę. pani zejdzie") albo wprowadzać mnie w stan ontologicznego WTF mówiąc mi "ale pani nie ma!". A przecież jestem.
W każdym razie wczoraj kurier Jacek zadzwonił do mnie i bez zbędnych uprzejmości oświadczył, że zostawił przesyłkę w kwiaciarni na rogu (w której swoją drogą w życiu nie byłam).
Nieco zażenowana poszłam odebrać paczkę. Kwiaciarnia okazała się bardzo przestrzenna w środku, a jowialna florystka z szerokim uśmiechem obsługiwała parę przede mną.
No i oni zgarnęli moją uwagę.
Obydwoje w wieku dojrzałym, on zwykły Polak z brzuchem, za to ona z szykiem typu "Beata-Tyszkiewicz-Niedługo-Umrze-Zajmę-Jej-Miejsce". Blondynka, włosy nienagannie ułożone w retrofale, czerwona szminka wciśnięta w rowki godnie starzejących się ust, do klasyczny płaszcz narzucony lekko na ramiona. Wygląda dumnie. Jakby wysiadła na chwilę z limuzyny.
No i taka odpicowana i arystokratyczna, przygląda się bacznie dziewczynie zawijającej ogromny bukiet. Cmoka cicho z niezadowolenia. Już ma skomentować pomięty papier i krzywe zszywki i generalnie fakt, że wszystko nie tak, gdy jej towarzysz dźga ją ostrzegawczo łokciem i syczy.Wymieniają wściekłe spojrzenia. Florystka nic nie widziała, więc może dlatego śmiejąc się nieelegancko, oddaje wielkie zawiniątko, wymienia kwotę (300zł), a zwykły Polak wylicza jej należność z zaskakująco grubego pliku setek.
Z pliku wypada mu moneta. Głośne echo uderzenia o terakotę. On nie zareagował. Chwila konsternacji.
Florystka krzyczy "Wypadło coś panu, jakieś pieniążki".
Ja pokazuję palcem "O, tu leży, koło pani prawej nogi. Pięciozłotówka"
Blondynka patrzy w dół i nakrywa ją butem. Metal zgrzyta między mokrym obcasem i posadzką. Blondynka kopie monetę pod wystawkę fikusów, patrzy z wyższością na partnera i mówi
"PAN SAM się schyli i podniesie."
Pan powoli schował plik banknotów. Sam się schylił i podniósł.
Najpierw wyszedł bukiet. Potem wściekła para.
W każdym razie wczoraj kurier Jacek zadzwonił do mnie i bez zbędnych uprzejmości oświadczył, że zostawił przesyłkę w kwiaciarni na rogu (w której swoją drogą w życiu nie byłam).
Nieco zażenowana poszłam odebrać paczkę. Kwiaciarnia okazała się bardzo przestrzenna w środku, a jowialna florystka z szerokim uśmiechem obsługiwała parę przede mną.
No i oni zgarnęli moją uwagę.
Obydwoje w wieku dojrzałym, on zwykły Polak z brzuchem, za to ona z szykiem typu "Beata-Tyszkiewicz-Niedługo-Umrze-Zajmę-Jej-Miejsce". Blondynka, włosy nienagannie ułożone w retrofale, czerwona szminka wciśnięta w rowki godnie starzejących się ust, do klasyczny płaszcz narzucony lekko na ramiona. Wygląda dumnie. Jakby wysiadła na chwilę z limuzyny.
No i taka odpicowana i arystokratyczna, przygląda się bacznie dziewczynie zawijającej ogromny bukiet. Cmoka cicho z niezadowolenia. Już ma skomentować pomięty papier i krzywe zszywki i generalnie fakt, że wszystko nie tak, gdy jej towarzysz dźga ją ostrzegawczo łokciem i syczy.Wymieniają wściekłe spojrzenia. Florystka nic nie widziała, więc może dlatego śmiejąc się nieelegancko, oddaje wielkie zawiniątko, wymienia kwotę (300zł), a zwykły Polak wylicza jej należność z zaskakująco grubego pliku setek.
Z pliku wypada mu moneta. Głośne echo uderzenia o terakotę. On nie zareagował. Chwila konsternacji.
Florystka krzyczy "Wypadło coś panu, jakieś pieniążki".
Ja pokazuję palcem "O, tu leży, koło pani prawej nogi. Pięciozłotówka"
Blondynka patrzy w dół i nakrywa ją butem. Metal zgrzyta między mokrym obcasem i posadzką. Blondynka kopie monetę pod wystawkę fikusów, patrzy z wyższością na partnera i mówi
"PAN SAM się schyli i podniesie."
Pan powoli schował plik banknotów. Sam się schylił i podniósł.
Najpierw wyszedł bukiet. Potem wściekła para.
9 komentarzy:
jak miło, tak często notki <3
ciekawie tam u Ciebie na rejonie swoją drogą :D
O rety, kurwix, dawno u ciebie nie byłam a tu tyle nowości! Kliknęłam tylko z rozrzewnieniem i nadzieją, że coś napisałaś, myśląc, że pewnie znowu nie, a tu proszę!
Najlepsze: "Beata Tyszkiewicz niedługo umrze, a ja zajmę jej miejsce"
:D "Beata-Tyszkiewicz-Niedługo-Umrze-Zajmę-Jej-Miejsce" tez moj faworyt.
Ale fajnie cię tak często czytać!
Świetnie się ciebie czyta, nawet jesli piszesz o kurierze i wizycie w kwiaciarni ;)
daj znać, jak nie będziesz miała już chłopaka, też ci kupię takie kwiaty
Dołączam do grona fanów:) Pewnie już to słyszałaś, ale i tak napiszę. Masz zmysł obserwacji i talent do opisu. Tyle się wokół dzieje, a tak łatwo przeoczyć. Uwielbiam to Twoje lekko złośliwe pióro. Czytam zawsze z przyjemnością i zastanawiam się, czy to mogło zdarzyć się naprawdę :P
mordo, możesz jej kupić nawet jak jestem, nie obrażę się!
Ontologiczne WTF !!!!!!!! Piekne.
Prześlij komentarz