18 maj 2011

olunia i podryw

Oglądam swoje zdjęcia sprzed 4 lat i nie mogę uwierzyć, że to byłam ja. Podobny kolor włosów, również wyłupiaste oczy, ale buzia jak dolepiona z legitymacji dwunastolatki. Teraz mam sporo zmarszczek i blizny. Bardzo chciałabym najkrótszego nawet romansu, ale nie wiem, jak podrywa się z twarzą kobiety. Jak byłam nastolatką rzucałam spojrzenia smutnego psa i opowiadałam głupiutkie dowcipy i to działało, teraz przydałoby się odrobinę powagi. 

Przez dobrych 7 lat byłam w różnych stałych związkach i nie odnajduję się na rynku singli. Niby jestem zadowolona z bycia samą, mam całe łóżko dla siebie i nikt mnie z niczego nie rozlicza, z drugiej strony uwielbiam adorować i dbać. Więc jednak romansik. Dziewczyny uczą mnie podrywu, choć idzie trudno. Całe życie uważałam, że jestem raczej fajna niż ładna. Chłopcy mówili o mnie "to fajna laska", nie przypominam sobie za to żadnego "ona jest śliczna". Nie boli mnie to za specjalnie, bo mam poczucie, że wszystkie piersi obwisną i wszystkie skóry zwiotczeją, tylko styl pozostaje w tym wszystkim wieczny. Ja o swój bardzo skwapliwie walczę i myślę, że nieźle mi idzie. Najdziwniejsze jest to, że podobno mężczyźni się na mnie patrzą, tylko ja się nie rozglądam. Przyzwyczaiłam się do wlepiania na imprezach oczu w swoje stopy. Koleżanki mi mówią, że jestem pojebana i jak tak dalej pójdzie, faktycznie skończę sama w domu z 72 kotami. Teraz mam odrobić lekcje i rety, jak jest zabawnie! 

Kupiłam parę sukienek (to z potrzeby serca, w sumie jak wszystkie zakupy), częściej maluję paznokcie i staram się obserwować. Zawsze wolałam patrzeć na brzydkich ludzi niż na ładnych (łatwiej o rozsądną refleksję o brzydocie, niż o dupeczkach, proste), a teraz mam zapomnieć, jak wyglądają moje stopy i ogarniać. I mam się uśmiechać! Tak po prostu, do obcych ludzi, łapać spojrzenia i w ogóle robić mnóstwo rzeczy, które mnie doprowadzają do palpitacji serca! Ja się wstydzę zamówić pizzę przez telefon, a co dopiero mrugać oczkiem do typów. Ostatnio próbowałam i wyszło fatalnie, rzucałam spojrzenia początkującego dilera i strzelałam miny zaniepokojonej przedszkolanki. Wyobraźcie sobie tę porażkę, diler i przedszkolanka w jednej osobie. Oczywiście nic mi nie wyszło, ale może to i lepiej, bo o czym ja bym z nim rozmawiała? Nie wytrzymam już kolejnej gadki o moich tatuażach, więc może jakiś szybki cheap talk? I jak się mówi obcym "cześć", z dystansem czy jak do ziomka? I jak być sobą, skoro do tego trzeba jeszcze dołożyć bycie zalotną? W życiu nie myślałam, że to takie trudne. Będę robić sprawozdania z pola bitwy.

13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

ja też się wstydzę. chodź nad wisłe napijemy się lubelskiej wiśniówki. ja stawiam.

haunted pisze...

Uwielbiam czytać to co piszesz i trzymając kciuki z niecierpliwością czekam na sprawozdania :) Czytając Twojego bloga nigdy bym nie pomyślała, że taki z Ciebie wstydniś ;) Ale to jak najbardziej na plus, sama mam coś z tego w sobie także mocno Ci kibicuję!

kurwix pisze...

WIŚNIÓWKA SPOKO.

Anonimowy pisze...

o 21 na syrence przy świętokrzyskim. czy(m) zapijasz?

kurwix pisze...

ale odjazd, mam dzisiaj imieniny i z checia napije sie wodki. Jestem w buwie, wiec mam niedaleko. Bede z kolezanka, bo boje sie gwaltow i morderstw, szczegolnie nad wisla. Zapijam grejpfrutem albo bananem, albo papierosem.

Anonimowy pisze...

niech będzie. pod papierosa.

Anonimowy pisze...

Gdzie jest?

B pisze...

Czytając Twój wpis przyszło mi na myśl, żeby polecić Ci zajęcia taneczne typu sexy dance :) Ja się na takie zapisałam dosłownie tydzień temu, pierwsza lekcja za mną i powiem, że rewelacja! Początkowo byłam bardzo skrępowana, każda z uczestniczek musiała np przejść seksownym krokiem modelki przez całą sale podczas gdy inne się patrzyły, co było straszne :D Ale po kilku razach już się człowiek bardziej ze sobą oswaja i skrępowanie zamienia się w zabawę. Takie zajęcia naprawdę pomagają nabrać dystansu do siebie i swojego ciała, nawet taka nieśmiała, niezgrabna i niezdarna ja powoli nabieram pewności siebie i czuję się bardziej sexy :) Robię to tylko i wyłącznie dla siebie, bo chcę przełamać swoje bariery, ale niewykluczone, że mój chłopak też skorzysta jak przed nim kiedyś zmysłowo zatańczę (na takich zajęciach są też elementy striptizu, taniec z rekwizytami typu krzesło czy krawat, taniec na szpilkach itp) No a poza tym taniec to sport, a sport to zdrowie! :) Pozdrawiam i owocnego podrywania życzę! :D

Anonimowy pisze...

Niezła historia (ta w komentach). Napisz nam, jak się udała randka w ciemno.

kurwix pisze...

No co mam napisać. Spodziewałam się psychopatycznego pojeba lubiącego sztruks (zawsze się spodziewam najgorszego), a przyszedł strasznie fajny chłopak. Noo. Hm.

ada pisze...

tez mam bloga, GDZIE MOJA WISNIOWKA?

Anonimowy pisze...

umówmy się- to nie jest CAŁE ŁÓŻKO, Oluniu. oraz podrywanie to jakiś mit, i to jeden z okrutniejszych; ostatnio spojrzałam na chłopca, a on na mnie w tym samym czasie. patrzyliśmy sobie w oczy pewnie przez jakąś rozciągniętą aż do bólu sekundę, wtedy nasunęło mi się pytanie: jak w ogóle można patrzeć w oczy komuś obcemu? o fuj.
magga

ps. co to znaczy, że mogę użyć niektórych tagów HTML?

kurwix pisze...

happy ending- jestem z tym wstydliwym ziomkiem od półtora roku.