15 paź 2013

Dziewczyny VI

Spotkanie z Michaelem Haneke. Młodzież zadaje możliwie długie pytania, Mistrz robi wszystko, by odpowiadać możliwie enigmatycznie. Siedzimy stłoczeni w rzędach, trochę otumanieni dusznym powietrzem i zapachem mieszających się oddechów. Przede mną dwie dziewczyny; przyjaciółki psiapsiółki, obgadują i obradują, coś sobie cały czas szepczą na ucho. Jest w tym coś ćwierć-erotycznego i zażyłego, tak jak zwykle w przyjaźniach, w których ważnym spoiwem jest wspólne sikanie w krzakach i rozmowy o orgazmach. No to siedzą. Plotkują. Aż jedna dostaje SMSa, a jej ciało nagle skręca się i wywija na krzesełku, jakby chciała całą sobą zakryć ten malutki ekranik.

 photo sms1_zpsb2af97ed.png

A ja to wszystko widzę przez zamknięty obwód jej ciała, bo to nie mnie się boi i nie przede mną się zakrywa. Patrzę jej w te smsy i nie ma na świecie siły, która wykręciłaby mi teraz głowę w stronę Mistrza. Widzę ją w mikroskopijnym teatrze wątpliwości. Jak waha się, co odpisać; jak przechyla głowę szukając natchnienia. Myśli długo, ale nie prosi koleżanki o pomoc, chociaż chwilę wcześniej konsultowały, co mogłaby fajnego zrobić z włosami. To Tajemnica. Michal Tajemnica. Michal Nikt Nie Powinien O Nas Wiedzieć. Wreszcie decyduje się, coś pisze, ale chyba nie jest zbyt zachwycona powrotem kochanka. Przez aureolę podświetlonych włosów widzę fragment jej twarzy i coś, co odczytuję jako zażenowanie: 

 photo pobrane_zps38fb8f01.png

"Mnie", napisała mnie "Mnie", właśnie tak, z dużej litery i mam wrażenie, że o jej stosunku do Michala mówi to więcej, niż chciałaby przed sobą przyznać. Szybko kasuje niefrasobliwe wyrażenie. Nawet flirt potrzebuje odrobiny political correctness: 

 photo smsy3_zps83e28c21.png

Wysłane. Telefon ląduje w ładnym pokrowcu, pokrowiec w skórzanej torebce. Dziewczyna patrzy kątem oka na koleżankę. Widziała czy nie? Na wszelki wypadek pochyla się i słyszę, jak mówi: 
- Jezu, moja matka zwariowała, własnie mi pisze, że chce znowu przyjechać do Łodzi. 

Psiapsióła roześmiała się, chociaż średnio wypadało. Nie wie, że jej przyjaźń zawisła właśnie na cienkim włosku stosunku seksualnego i kilku smsów. 



5 komentarzy:

Pauljnna pisze...

Wiesz co Ola? Powinnaś wpaść do Kopenhagi. Wypiłybyśmy piwo z knajpie, w której marnuję swój naukowy potencjał z antropologii i zbieram materiał na książkę. Na pewno byłoby dobrze.

kurwix pisze...

1) Antropologia jest super, bo to jak pisanie doktoratu z codzienności. Nawet jak się lenisz, to i tak możesz powiedzieć, że badasz rzeczywistość metodą uczestniczącą.

2) Zbieranie materiałów na książkę, to aktywność, którą sobie wyjątkowo cenie. Bardzo skrupulatne dokumentowanie realiów, faktów, topografii itp. imponuje mi i trochę determinuje moich ulubionych pisarzy. Na przykład Michaśka (zawsze przygotowany i zriserczowany) albo Iwan McIwan i jego medyczna "Sobota" to dobre przykłady literatury popartej solidną pracą.

3)Ja mało podróżowałam. Miejsca, w których byłam, mogę zliczyć na palcach jednej ręki. Nie wiem za dużo o świecie ponadto, że jestem jego głodna.

Ilona pisze...

Szczerze? Czuję się, jakbym odczytywała wpisy z dziennika jakiegoś tajnego detektywa.

Jestem jakby nieco... zamroczona.

I chyba ciekawa, co się wydarzyło dalej między nimi.

listopad pisze...

chciałabym wiedzieć, co u Ciebie

Little Momo pisze...

Spotkanie z Haneke. Tak bardzo zazdroszczę.