15 sty 2014

Bergman w kwiaciarni

Lubię zakupy w internecie, ale robię je coraz rzadziej od kiedy mój rewir obsługuje kurier Jacek. To starszy, leniwy i uparty pan, który potrafi udawać chorego na kręgosłup ("nie wniosę. pani zejdzie") albo wprowadzać mnie w stan ontologicznego WTF mówiąc mi "ale pani nie ma!". A przecież jestem.

W każdym razie wczoraj kurier Jacek zadzwonił do mnie i bez zbędnych uprzejmości oświadczył, że zostawił przesyłkę w kwiaciarni na rogu (w której swoją drogą w życiu nie byłam).

Nieco zażenowana poszłam odebrać paczkę. Kwiaciarnia okazała się bardzo przestrzenna w środku, a jowialna florystka z szerokim uśmiechem obsługiwała parę przede mną.
No i oni zgarnęli moją uwagę.
Obydwoje w wieku dojrzałym, on zwykły Polak z brzuchem, za to ona z szykiem typu "Beata-Tyszkiewicz-Niedługo-Umrze-Zajmę-Jej-Miejsce". Blondynka, włosy nienagannie ułożone w retrofale, czerwona szminka wciśnięta w rowki godnie starzejących się ust, do klasyczny płaszcz narzucony lekko na ramiona. Wygląda dumnie. Jakby wysiadła na chwilę z limuzyny.

No i taka odpicowana i arystokratyczna, przygląda się bacznie dziewczynie zawijającej ogromny bukiet. Cmoka cicho z niezadowolenia. Już ma skomentować pomięty papier i krzywe zszywki i generalnie fakt, że wszystko nie tak, gdy jej towarzysz dźga ją ostrzegawczo łokciem i syczy.Wymieniają wściekłe spojrzenia. Florystka nic nie widziała, więc może dlatego śmiejąc się nieelegancko, oddaje wielkie zawiniątko, wymienia kwotę (300zł), a zwykły Polak wylicza jej należność z zaskakująco grubego pliku setek.

Z pliku wypada mu moneta. Głośne echo uderzenia o terakotę. On nie zareagował. Chwila konsternacji.

Florystka krzyczy "Wypadło coś panu, jakieś pieniążki".

Ja pokazuję palcem "O, tu leży, koło pani prawej nogi. Pięciozłotówka"

Blondynka patrzy w dół i nakrywa ją butem. Metal zgrzyta między mokrym obcasem i posadzką. Blondynka kopie monetę pod wystawkę fikusów, patrzy z wyższością na partnera i mówi

"PAN SAM się schyli i podniesie."

Pan powoli schował plik banknotów. Sam się schylił i podniósł.
Najpierw wyszedł bukiet. Potem wściekła para.







9 komentarzy:

Karolina pisze...

jak miło, tak często notki <3
ciekawie tam u Ciebie na rejonie swoją drogą :D

Małgosia pisze...

O rety, kurwix, dawno u ciebie nie byłam a tu tyle nowości! Kliknęłam tylko z rozrzewnieniem i nadzieją, że coś napisałaś, myśląc, że pewnie znowu nie, a tu proszę!

Najlepsze: "Beata Tyszkiewicz niedługo umrze, a ja zajmę jej miejsce"

HunnyBunnyFromHell pisze...

:D "Beata-Tyszkiewicz-Niedługo-Umrze-Zajmę-Jej-Miejsce" tez moj faworyt.

Anonimowy pisze...

Ale fajnie cię tak często czytać!

Fantasmagoria pisze...

Świetnie się ciebie czyta, nawet jesli piszesz o kurierze i wizycie w kwiaciarni ;)

Anonimowy pisze...

daj znać, jak nie będziesz miała już chłopaka, też ci kupię takie kwiaty

emil pisze...

Dołączam do grona fanów:) Pewnie już to słyszałaś, ale i tak napiszę. Masz zmysł obserwacji i talent do opisu. Tyle się wokół dzieje, a tak łatwo przeoczyć. Uwielbiam to Twoje lekko złośliwe pióro. Czytam zawsze z przyjemnością i zastanawiam się, czy to mogło zdarzyć się naprawdę :P

chłopak pisze...

mordo, możesz jej kupić nawet jak jestem, nie obrażę się!

Anonimowy pisze...

Ontologiczne WTF !!!!!!!! Piekne.